| W obecnej, raczkującej sytuacji w naszym świecie femdom w Polsce, gdzie prawdziwych profesjonalnych Domin można policzyć na palcach jednej ręki wirtualna tresura jest jak najbardziej uzasadniona i może dostarczać prawdziwych, autentycznych doznań. Opowiem to na swoim przykładzie. Otóż mnie dzieli dość duży dystans od mojej właścicielki, Pani i Władczyni. Z początku były to zwykłe tresury tygodniowe na gg, czasem na skype, ale z czasem korzystając ze współczesnej elektroniki system tresury na odległość poszerzaliśmy stopniowo o kolejne elementy kontroli . Dziś mam zamontowany w mieszkaniu system bezprzewodowych kamer podłączonych do sieci internetowej. Kamerki rozmieszczone są w każdym pokoju, kuchni, łazience. Pani posiada kod, który pozwala Jej obserwować moje zachowanie w każdej chwili bez mojej wiedzy. Dodatkowo kiedy jestem w domu mam obowiązek mieć cały czas załączone gg i skypa i natychmiast reagować na każde powiadomienie wiadomości od Pani. Każdego dnia na gg otrzymuję od mojej Pani instrukcję dotyczące mojego ubioru, zachowania w domu, zadania na dany dzień i ćwiczenia kształcące. Zawsze muszę prosić (gg, sms) moją Dominę o pozwolenie na wyjście (uzasadniając jego powód), czy wykonanie jakichś ważniejszych czynności. Pani ustala mi plan dnia, ustala np. czas na ewentualne oglądanie telewizji itp. Z czasu, w którym jestem poza mieszkaniem, czyli poza zasięgiem wzroku Pani, rozliczam się co do godziny w raporcie składanym co wieczór drogą mailową. Raz w miesiącu mam obowiązek stawiać się na realną, kilkugodzinną lub nawet całodobową tresurę u Pani, składając w tym dniu obowiązkową miesięczną daninę. Mam z Panią podpisany roczny kontrakt niewolniczy. Jest to absolutna kontrola 24/7, której poddałem się początkowo z dużą obawą, ale dziś jestem naprawdę szczęśliwym psem mojej Pani. Pozostało mi jeszcze 4 miesiące kontraktu, ale nie wiem czy odważę się go nie przedłużyć na następny rok, nie łatwo być bezpańskim psem, a takiej Pani mogę już nie znaleźć. Uważam, że odległość nie ma obecnie wielkiego znaczenia, ważne jest żeby być na smyczy prawdziwej, urodzonej Dominy, tylko wtedy możemy być w pełni usatysfakcjonowani i szczęśliwi. Blisko mamy często tylko do tzw. pseudo-domin bezmyślnie machających pejczem. Szkoda czasu i pieniędzy. |