Upokorzenie
Dlaczego o tym, bo chyba sam uwielbiam poniżenie i upokorzenie. Jak wiecie jestem pieluchową suką. Już w młodości tak się bawiłem, czyli zanim osiągnąłem wiek, w którym pozwalają na wyrobienie dowodu osobistego. Przebierałem się kiedy nie było rodziców i łaziłem po bloku. Ile to strachu było jak ktoś szedł, jak ktoś mógł mnie zobaczyć. Ryzyko upokorzenia, możliwość wpadki, ale właśnie taka dominacja psychiczna mnie "kręci".

Chodzenie na co dzień w pieluchach to jedno, ale bycie z dominą na spacerze kiedy mówi, że sprawdzi jak tam moje pieluchy i to w miejscu publicznym bezcenne, jak dla mnie.

Czy lubicie sam fakt upokorzenia, poniżenia, czy to słownie, czy w czynach?


  PRZEJDŹ NA FORUM