Wirtualne zniewolenie uległej
Brak dotyku...
Nickola, po pierwsze pisząc w nieskończoność nikogo nie poznasz. Prawdziwy Master po prostu odpuści, a bajkopisarz będzie pisał tak długo jak zechcesz, a spotkać i tak się z Tobą nie spotka koniec końców. W zasadzie zgadzam się z tym, co napisała Milica, poza jednym może. Kilka kaw znowu nam rozciąga wejście w klimat na strasznie długi czas, a wypite w ciągu godziny mogą sprowadzić zawał bardzo szczęśliwy
Jeśli na spotkaniu uznasz, że koleś wie, o czym mówi, że mówi odpowiedzialnie, ma coś w głowie i jakąś koncepcję całości znajomości. I oczywiście, jeśli NIC nie wydaje Ci się podejrzane, to ja jestem za przejściem do praktyki.
Tak, wiem, łatwo mi mówić, bo jestem "po przeciwnej stronie barykady", ale wiem też jak to jest być zwodzonym w mailach przez nie wiadomo ile czasu.


  PRZEJDŹ NA FORUM