Wirtualne zniewolenie uległej
Brak dotyku...
Nie wiem, może ja po prostu nie umiem cyber-masterować. Nie umiem "przejść na drugą stronę" jeśli używam tego samego kompa, którego używam do pracy, pijąc kawę z tego samego kubka, co na co dzień i tkwiąc w codzienności. Może moje wyobrażenie jest nieprawdziwe, ale ja czuję klimat tylko, jeśli czuję obecność mojej su, jeśli mogę ją dotknąć, nakazać coś i zobaczyć realizację polecenia. Przecież "na cyberku" nie można nic kontrolować, nie można niczego wymagać. No dobra można wymagać, ale to nadal nie jest nic "handfestes", jak to mawiają Nimce.


  PRZEJDŹ NA FORUM