Poniżenie
Czyli o sztuce obrażania
Wiesz... kiedyś nawet klapsy były "zupełnie nie moją bajką", a dziś z przyjemnością biorę pas do ręki :-)
Nie bardzo mogę powiedzieć, że znam swoje granice, bo nigdy ich nie wypróbowałem.
Ale wiem, że jest kilka rzeczy które na pewno są daleko poza nimi (np. realne robienie krzywdy, bicie, pissing, scat) i też wiem, że to się w nich mieści.
Poza tym... ta uległa... jest wspaniała. Uwielbiam ją i nie tylko dlatego, że jest w klimacie. Wydaje mi się, że jest duża szansa, że mógłbym się w niej zakochać :-)

Poza tym nie wierzę w idealne dopasowanie. Akceptowanie dokładnie takim jakim się jest to mrzonka. I facet i kobieta muszą być gotowi do pewnych niewielkich zmian w swoim zachowaniu. Taka jest moja opinia :-)


  PRZEJDŹ NA FORUM