Kontrakt niewolniczy stałej służby...
Pomijając blędy gramatyczne, ortograficzne, składniowe, formalne całość można o kant dupy potłuc, mówiąc kolokwialnie.
Òw adept prawa i adm. powinien jak najszybciej wrócić do klasy pierwszej nauczania początkowego.

Kilka słów dla niezorientowanych:
1. Każda umowa cywilno-prawna może być dowodem w sprawie. Podanie imion i nazwisk oraz cech dokumentów tożsamości automatycznie sankcjonuje każdy, nawet umowny dokument...
2. Cytuję "Niedotrzymanie umowy zwanej Kontraktem Niewolniczym, skutkuje konsekwencjom finansowym określonym przez Pana i zaakceptowanym przez Niewolnicę." - weksel in blanco oznacza, że konsekwencje finansowe są cały czas nieznane... Jeśli już znajdzie się naiwna, która go podpisze, niech chociaż pamięta o dopisaniu formuły "bez indosu"...
3. Cytuję - "Obowiązki niewolnicy: 5. Podleganie się wykorzystywaniu seksualnemu przez Pana." ?
Zakładam, że owo "podleganie" to miało być Poddawanie... Notabene - Master Toruń - słusznie zauważyłeś, że grozi paragrafem. Dokładnie art. 199kk...

4. Markis - Pozbawienie wolnosci czasami, a w tym przypadku szczególnie, wiąże się z odebraniem wszelkich praw. A to skutkuje oskarżeniem z art. 189 kk. Połączone ze "szczególnym udręczeniem" grozi karą do 10 lat odsiadki...

5. Cytuję "Czas obowiązywania kontraktu określa Pan i tylko on może unieważnić go przed datą końcową, bądź przedłużyć jego trwanie bez konsultowania tego z niewolnicą." - Czas obowiązywania każdej umowy cywilno-prawnej obie strony negocjują przed jej zawarciem. A "przedłużenie" trwania kontraktu bez konsultacji, możemy podciągnąć prawnie pod art. 189a KK lub, jak kto woli art. 115 KK...

To tak w bardzo dużym skrócie...
Poza tym - Pan ma prawo... Pan może... Pan ustala, postanawia, wyznacza, decyduje....
A gdzie Obowiązki tegoż Pana????
Bo, przypominam, Obowiązkiem bezwzględnym są: dbanie o zdrowie, życie i bezpieczeństwo osoby, która powierzyła mu swoje życie i odpowiedzialność za siebie... A jednocześnie za swoje zobowiązania. Więc proponuję najpierw ustalić czy kandydata na "Pana" stać na posiadanie "utrzymanki"...

A tak dywagując od głównego nurtu tej konwersacji, chętnie zawarłabym takowy kontrakt, po uprzednio naniesionych poprawkach i dodanych kilku wersach oraz teście bezwzględnego zaufania... Ale obawiam się, iż żadnego potencjalnego kandydata na "Pana" po prostu na to nie stać...
Miłej nocy i spokojnego poranka życzę
CDN


  PRZEJDŹ NA FORUM