| pissing |
| Interesuja mnie wasze odczucia, rodzaj satysfakcji, co wam to daje. Po 6 latach sexualnego niedosytu z dniem rozpoczecia sie obecnego zwiazku wrocil temat piss i wszystkie inne lasery/fajerwerki. Druga kobieta w moim zyciu ktora zaspokaja moje potrzeby swietnie sie przy tym bawiac, samoocena wywalona w kosmos i zwierzece nakrecenie na wiecej. Bylem przekonany ze nie spotkam drugiej uleglej z podobnymi potrzebami. Blad! Odpowiedni level odlotu, potrzeba kontroli i jeb, niose ja pod prysznic albo do jacuzzi. Omijam twarz, oznaczam. Czuje sie Panem i Wladca, czuje pelna kontrole i osiagam satysfakcje nie do pojecia jesli soft komus wystarcza. Poczucie maksymalnego zblizenia i bliskosci. Swiadomosc jej oddania. Na poczatku traktowalem piss do prymitywnego podnoszenia samooceny i humoru, szmacenia dziewczyny z ktora odkrylem te klimaty i niezle siebie i ja rozkrecilem. Brak doswiadczenia, przeczytane bzdury internetowych ignorantow i "Super Turbo Masterow Wanna Be" daly mi skrzywiony i przeklamany obraz dominacji. Dominacja i sadyzm to dla mnie 2 rozne rzeczy. Pozbycie sie obrzydzenia to najlepszy sposob na seks bez krepacji. Znam smak jej squirtu, wiem jak smakuje jej zloty deszcz i scat, przy fistingu czasami odlatuje i lize jej analka, brak zapachu i smaku, ekstaza. Ona na mnie trysnie albo siknie w momencie odlotu. Sok ananasowy dziala i smakuje jej moja sperma, bawi sie nia i zawsze polyka. Nastepne co chcemy zrobic, to napic sie jednoczesnie. Lampka squirtu dla mnie, lampka spermy dla niej. Jest tez plan w fazie planowania na kolejna randke. Po lampce swoich sikow. |