Co raz mniej uległych ?
Nie bede sie spierac, kto ma lepiej, kto gorzej. Ale chetnych pseudodominujacych na zaruchanie (z tym, ze wiadomo, ostr ma byc i swobodnie mozna sobie powyzywac kobiete od szmat itp.) jest cale mnostwo, bo przypuszczaja, ze troche czary-mary i dostana to, czego w wanilii nawet nie mozna im glosno powiedziec.
Czy oznacza to, ze wysokojakosciowi Domini sa jak yeti? A co z uleglymi? Jaki macie ich odbior w rozmowach, na portalach?


  PRZEJD NA FORUM