Co raz mniej uległych ?
Nie twierdzę Marku że powiedziałeś,stwierdzę nawet że te które się tego domagają lub same się tak określają na początku znajomości są właśnie fejkami. Co do fascynatek teorii to zawsze było ich więcej niż tych zdecydowanych czy doświadczonych....na tej zasadzie większość z nas z chęcią by napadła na bank a jakoś tego nie czynimy.... po prostu lubimy sobie pofantazjować. Zdając sobie sprawę że otaczają nas fejki,nie łapiąc ciśnienia na znajomość ani nie angażując emocji zanim rozmówca nie stanie się,,bytem realnym'' zabezpieczamy się m.n. przed chęcia zakładania takich tematów w jakim teraz piszemy. Chillout i tyle,to naprawdę pomaga.


To z ,,błaganiem sub o spotkanie'' to z jednej strony beka ale z drugiej jeśli uznamy że rozmówca błekitnej zastosował skrót myslowy to......czyta prawda. Pomyślcie,czy nie jest tak że gdy obudzimy w drugiej stronie ciekawość,wzbudzimy emocje czy/i ja sobą zafascynujemy to zaczyna ona ,,łapać fazę'',jeśli do tego zachowujemy powściągliwość,nie ciśniemy ,,o termin'' to druga strona zaczyna kombinować kiedy i jak. Na tej zasadzie zgadzam się z tym stwierdzeniem ale warunkiem jest umieć ,,nakręcić sobą drugą stronę''

co do odpowiedzialności to nie zawsze chcemy zdobywać Himalaje,czasem wystarczą nam skałki wesoły)ale nie będę polemizował z tym z czym się zgadzam,w końcu napisałem przecież coś na zasadzie,,gdyby chodziło tylko o zaruchanie''


  PRZEJDŹ NA FORUM