BDSM a uczucia
Szczególnie ulegle i tu jeszcze zauważam taką tendencję muszę dodać słowo polskojęzyczne, lubią oddzielać życie od klimatu, przeżywać podwójny swiat emocji, ale jak dalekie możliwości daje to, oto jest pytanie, o głębię nie psychiczną ale poznania w relacji, bo żadne narzędzie nie robi z dominanta mastera, tylko to jak daleko ma rozwiniętą koncepcję samego siebie oraz jak widzi ciągłość relacji. U niewolników nie obserwuję takiej skłonności, szybciej odnajdują swoją rolę i preferencje, choć nie zawsze jest to sm, bd, w większości fetysz. No jestem zwolenniczką tego, by być sobą, a bawiąc się można się zagubić w lesie jak Czerwony Kapturek, bez klarownej lini, ścieżki. Styl życia to to, kim jestem, moja identyfikacja, więc naginanie się do wzoru jest błędną drogą, tu uczucia to całkiem inny temat niż emocje, te dwa światy ku zdziwieniu, nie mają ze sobą nić wspólnego. Masterem się jest nie dominując a Panią także przez samo bycie, tym się jest bezwarunkowo.


  PRZEJDŹ NA FORUM