| Wasza wyjątkowa tortura erotyczna |
| A skoro się zarejestrowałem, to trochę spróbuję podgrzać Macie jakąś swoją ekskluzywną torturę? Coś, co lubicie robić/otrzymywać i uważacie, że jest wyjątkowa? Oprócz klasyków, typu wiązanko, klepanko, klamerkowanko itp... W 2006 roku zwiozłem sobie z UK książkę o wiktoriańskiej Anglii. Tam trafiłem na figging, czyli wkładanie korzenia imbiru w odbyt (szczególnie w czasie spankingu, żeby osoba bita nie zaciskała pośladków). Oczywiście musiałem wypróbować. 3 przepisy, ostatni brutalny. 1. Klasyk, korzeń imbiru obierasz, strugasz w kształt butplug/dildo, a następnie aplikujesz analnie (hardkorzy: również waginalnie). Minuta, dwie i zaczyna się dziać. Z własnego doświadczenia, uległą związać, bo wyrwie z tyłka, zanim zdąży wypowiedzieć safeword. Piecze jeszcze chwilę po wyjęciu.... 2. Wersja prostsza, ale boleśniejsza Zmielony imbir z torebki rozmieszać z olejem (niezdrowe) albo oleistym lubrykantem analnym. niewolnica na brzuch a jeszcze lepiej na pieska. Grubą warstwę nałożyć na palec (rękawiczka,) i obficie wysmarować odbyt uległej. Przy odpowiedniej dawce oleista substancja z imbirem będzie spływać w dół, z czasem rozgrzewając i rozpalając cipę. 3. Wersja ekstremalna. Zmielony imbir mieszamy z oleistym lubrykantem. Partnerka wypięta, gruba warstwa na odbyt. Zanim zacznie ją palić, zakładamy prezerwatywę (sugeruję te grube), a następnie, zamiast lubrykantu stosujemy olej z imbirem. A następnie długi i namiętny seks analny. Sadystycznie? Ps. Imbir (jak i chilli, wersja dla hardcorów) może uczulać! żeby nie było dramatu! |