| Relacja BDSM - jak to u Was wygląda? |
| Dokładnie tak jak Markis ujął. Zrozumiałe, że masz obciążenie przywiązania i obaw przed radykalnym ruchem. Ale z tego co piszesz plus jakichś doświadczeń sprawa jest raczej przesądzona. Kobiety zazwyczaj zakochują się nie w facecie, ale swoim wyobrażeniu o nim. Tak to działa. Chcę przez to powiedzieć, że te wszystkie plusy faceta niekoniecznie są w realu, ale w głowie. Gdyby było nieporozumienie, jedno czy dwa, zawsze można porozmawiać, znaleźć konsensus. Tu zaś jest zasada. Tego się nie zmieni. A z tym jego podejściem i zachowaniem Ty nie potrafisz przejść do porządku dziennego. I co gorsza zawsze wywoływać będzie to frustrację. Coraz większą, bo wraz z upływem czasu będzie rosło poczucie rozżalenia i oczekiwań bez spełnienia. Powiedzmy to wprost i bez owijania-koleś nie tylko jest wkurwiający, ale też Ciebie nie szanuje. I do tego nawet nie udaje, że trzyma jakiś poziom. To nie jest do zaakceptowania na dłuższą metę. To, że z jakiś jednym innym facetem czy pięcioma nie wyszło nie jest absolutnie argumentem, aby nie spróbować z kolejnym. Daj sobie wreszcie szansę na stwierdzenie, że to jest właśnie to na co czekałaś długo. I wiesz, że mam rację. Trudne decyzje też dają się podejmować. Spokojnie, dasz radę. A jak będziesz chciała, to zadzwoń. I nigdy nie odpuszczaj realizacji swoich oczekiwań. |