Bondage wrestling
Nie preferuję walk z kobietami. Zwyczajnie, nie dotykam tego, co nie jest dla mnie. Znam swoje miejsce i wiem kim jestem, z tego punktu nie dotyczy mnie aspekt fizyczny domimowania nad facetem. To nie jest filozofia, tylko pewna prosta nauka z obserwacji wskazująca na cechy natury także ludzkiej i ich diagonalność.

Szczegóły można wydedukować. Nie jestem porcelanową lalą, choć takie posiadam, więc i nie rozbudzam dylematów. Zwyczajnie uznaję rozległą męską fizyczną przewagę w walkach.

Posiadanie instrumentu między nogami nie klasyfikuje każdego do Maledom. Tzw. słaby facet, lub uległy ma inne sprawności w czym jego siła, tylko, że te nie dotyczą akurat mnie.
Taka jest też autonomia kobiecości.






  PRZEJDŹ NA FORUM