Średniowieczne mroki, historia tortur i klimatyczne analogie do męczeństwa.
Strach przed bólem? Ale po co?
Do czego wystarcza?

To jest z myślą o czym? Czy to przypadkiem nie instrumentalne podejście?
Nie uwłacza to Drugiemu?
Taka postawa jest rozwojowa, otwarta, wnosi pozytywne wartości w klimat? Obrazy wyniesione z tendencyjnych portali niszczą i oszpecają tę drogę prawdziwie klimatycznego rozkwitu. Przecież dawna kara wynikała z roszczeń prawa dominalnego a ekstremalne doświadczanie, np. wypływało z rytu sakralnego przejścia.

Rozwój wiedzy nad klimatem, konferencje i naukowa wymiana, także wpływy, są bazą do tworzenia definicji i ich aktualizacji.

Uważam, że BDSM zawiera w sobie jedynie wzory zachowań sadomasochistycznych. Samego sadyzmu nie zawiera, wygląda na to, że także masochizmu. To jest pewna redefinicja.



  PRZEJDŹ NA FORUM