Średniowieczne mroki, historia tortur i klimatyczne analogie do męczeństwa.
To tak funkcjonuje, żeby tego nie czuć. Dopiero po wnikliwej analizie to widać.
Nawet w prawach do aborcji, czy przepisach alimentacyjnych, kobiety korzystają z mężczyzn, by sobie ustawić życie a potem ich się pozbywają z tego wspólnego życia.
Kobieta zbyt mocno prawnie usytuowana, jest niepoczytalna w moim odczuciu.

Tak, jest walka systemowa, w której ktoś ma wygrać. Myślę, że w rezultacie inwestowanie w kobiety ma w założeniu osłabienie mężczyzn, którzy mają zostać na swój sposób kulturowo wykastrowani. Wiadomo, iż to oni stanowią armię. Tak jest w krajach średniowiecznych, tak to ujmę, w których mężczyzna jest odpowiedzialny za kobietę i tę odpowiedzialność rozumie.

Nie jestem za matriarchatem, jako porządkiem społecznym, ponieważ to wyklucza mężczyzn z dziedziczenia, czym innym jest femdomowy matriarchat wobec wykluczonych.
To, że z tych podatków cudze dzieci mają profity, to jest takie matriarchalne, bo bezpośrednio to o ich matki chodzi.

Do mnie przemawia ethos rycerza, kogoś kto walczy w obronie rodu, w obronie historii, czyli za kobiety, ale nie za ich matriarchat. Musi być sprawiedliwość.


  PRZEJDŹ NA FORUM