| Zimny kamień, który przemawia bez słów... |
| Poruszam temat o tym, co oddziałuje wbrew naszej woli i bardziej docelowo niż to konsensualne. Umysł wywiązujący się z decyzji, zmęczony już oświadczeniami? Są takie klimatyczne przestrzenie, które wykraczają poza spektrum zgody i odmowy- czasem niezgody. Zakres myślenia magicznego w klimatycznej konfiguracji i obiektywny wpływ czynników pozawerbalnych to ciekawy aspekt odkrywania i wymiany mocy. Przykładem mogą być skierowanie uwagi na pewne archetypy i podparte prawami neurofizyki przekazy „w tle”, czyli takie informacje podprogowe, o których nie rozmawiamy, a w które człowiek jest wpisany. Okazuje się, że uwarunkowanie neurolingwistyczne to mało, by relacja była płynna a status utrzymany na zasadzie dobrowolności. Najczęściej taka zasada łamie się jak słowo. Zimny kamień, taki meta-i fizyczny, bywa spoiwem silnijszym i może wyrażać tzw. synchroniczność i hierarchiczność, respekt wobec siły Wyższej i Wszystkiego. Status jest więc przedłużeniem świata poza nami- na których się zgadzamy (gdyż ta zgoda może tylko odbywać się w granicach poznania). Wnioskuję więc, że poznanie klimatu zaczyna się po otwarciu furtki do tego, co niekontrolowane umysłem i znajduje się w samej kreacji. Na pewnym etapie i w pewnym życiowym stadium człowiek przestaje chcieć odpowiadać na demokratyczne pytania Innych, zaczyna słuchać a priori. Jest to dopiero zalążek do budowania wszechstronnych i trwałych bytów w klimacie. Nie chodzi mi o relacje przepisane z innych źródeł, tylko te, które oddają kontrolę na rzecz wcześniej wspomnianej roli zbieżności. Przypadkiem może być kamień, zimny jak lód, przenoszący w inny świat. Może to też być żarno i ścieranie się płaszczyzn. Jakie elementy i prawa w BDSM można wyprowadzić z samych relacji, a jakie z "zewnątrz"? |