| |
Milica | 21.01.2014 19:24:01 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| Co daje dominującemu mężczyźnie wirtualna tresura uległej? Gdy jej nie wiąże, nie knebluje, nie chłoszcze, nawet nie dotyka? Ma do dyspozycji tylko jej obraz... i jej psychiczną uległość, jej oddanie tak bardzo realne, lecz nierzeczywiste...?
Zadaję sobie to pytanie od jakiegoś czasu, wciąż szukając odpowiedzi... _________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
Robo |
|
| |
dros500 | 21.01.2014 20:12:24 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: woj. łódzkie
Posty: 45 # Od: 2013-4-15
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Sądze, że bardziej chodzi o dominacje psychologiczną. |
| |
Milica | 18.04.2014 22:46:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| Daje mu to samozaspokojenie i powoduje spóźnienie się w realnej czasoprzestrzeni... (kiedy uległa już go nie chce)
_________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
Rhoryoge | 19.04.2014 11:15:47 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 22 # Od: 2014-3-19
Ilość edycji wpisu: 1 | Bardzo zadowalające w tej relacji jest wywołanie pewnych zachowań lub czynności nie stosując przemocy fizycznej. _________________ "Jeżeli Pippi miała jakąś funkcję, to chyba tą aby pokazać że można mieć władzę nie nadużywając jej." Astrid Lindgren 1907-2002 |
| |
Milica | 19.04.2014 11:52:26 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| Mój Pan musi stosować wobec mnie wszystko co potrafi. Jeśli nie stosuje znaczy że nie potrafi. _________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
Milica | 05.08.2014 02:34:59 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| Byłam wirtualną uległą jednego Mastera przez wiele miesięcy i realną uległą innego przez "chwilę" - i to jest nie do porównania. Żaden wirtualny świat nie odda tego, jak się czuje klimat naprawdę. Dlatego powtórzę raz jeszcze: jeśli dominujący czegoś nie stosuje znaczy że nie potrafi. A jeśli nie chce tego stosować, to... to ja nie wiem. To po co mu uległa wtedy? _________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
Mroczny_koneser | 05.08.2014 09:25:29 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Śląsk
Posty: 61 # Od: 2013-8-13
| Każdy dominujący jest inny, ma inne preferencje. Każdy lubi co innego. Nie każdy musi stosować cały arsenał dokładnie opisanych zabaw. Upraszczając sprawę - uległa to zabawka, którą bawi się dominujący. Zabawa Pana daje uległej spełnienie. Pan wybiera rodzaj zabawy. Jeśli Pan się nie bawi - nie ma radochy dla uległej ;-) Słusznie zauważyłaś Milica - po co komu zabawka jak się nią nie bawi ... _________________ To co na górze to i na dole. |
| |
Milica | 05.08.2014 16:57:28 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| A może czasem dominującego przerasta zabawa, którą sam wymyślił? Może mocny jest jedynie w słowach? Jak ten Czarnoksiężnik z Oz, który realnie okazał się być słabym, zakompleksionym człowiekiem bez tej mocy, którą epatował jedynie wtedy, gdy pozostawał w ukryciu... Niektórzy Domini powinni się uczyć wirtualnej dominacji od Domin, które, co widać na tym forum, nie boją się stanąć twarzą twarz z uległym - i to nie jednym (o czym świadczą liczne pochwalne wpisy). Dominacja to konfrontacja a nie chowanie się. Nawet ta wirtualna. _________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
Mroczny_koneser | 06.08.2014 09:42:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Śląsk
Posty: 61 # Od: 2013-8-13
Ilość edycji wpisu: 1 | Masz rację Milica. Większość dominujących to zwykłe jebaki bez wyobraźni a nie wysublimowani treserzy. Taką opinię słyszałem od niejednej uległej w prywatnej rozmowie ...
_________________ To co na górze to i na dole. |
| |
adrian29 | 06.08.2014 09:44:58 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 48 # Od: 2014-8-3
| Wirtualne dominowanie to nie ten świat akurat w tej profesji nie da się zrobić czegoś na odległość a akurat tu dotyk jest ważny, to jak z tym lizaniem lizaka przez papierek _________________ Będę twoim mentorem adrian.44@interia.pl |
| |
FreeYourMind | 12.08.2014 14:57:58 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Poznań
Posty: 155 # Od: 2014-7-23
| A ja mam zawsze przed oczami jakiegoś młodzieńca, który hektycznymi ruchami robi sobie dobrze patrząc na monitor. Furda! BDSM jest realne! Jasne, że trzeba się nieco poznać pisząc, to naturalne i bezpieczne, ale ile można. Zresztą piszemy zazwyczaj w realu, a nie już jako Dominujący i uległa. Pisanie jest przygotowaniem, wstępem do realizacji tego, co rodzi się w głowie. Pozostając tylko w świecie wirtualnym skazujemy się na onanizm, deprywację i nierzadko pogłębiający się stan depresyjny. A wystarczy raz się odważyć, żeby już nigdy nie sięgnąć po wirtual. _________________ – To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata. – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus! *** Uległe kobiety zaiste zasługują na to co najlepsze, dlatego je chłoszczę i poniżam, za to mnie szanują, lubią i kochają! *** Nie mam w tym żadnego interesu, ale po prostu polecam: http://bdsmclub.pl *** Status: Ten Pan ma już swoją suczkę! Nazywa się Tiamat! Więc się nie trudź, bo nic z tego nie wyjdzie... |
| |
nickola97 | 14.08.2014 08:00:57 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 11 # Od: 2014-8-11
| No to prawda że dominacja wirtualna nie jest wstanie zastąpić realu..Ale ja sądzę że początkująca uległa osoba raczej powinna od tego zacząć typu: mejl,gg.skype z kamerką a w nastepnej kolejności spotkanie w real. Moim zdaniem to jest takie bezpieczne przejscie z wirtualu do realu. Pozdrawiam! |
| |
Milica | 14.08.2014 08:53:35 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 151 # Od: 2014-1-19
| nickola97, a ile masz lat? BDSM w ogóle nie jest bezpieczne, przez internet również (można np. zostać zmanipulowaną prze świra, albo onanista może cię szantażować twoimi zdjęciami, jeśli odmówisz dalszej współpracy). To już lepiej umówić się z potencjalnym dominującym na kawę kilka razy i porozmawiać o swoich obawach, niż np. rozbierać się przed kamerką. Z dominującym który jest daleko można zamiast przy kawie porozmawiać kilka razy przez telefon, skypa (ale w ubraniu). _________________ Być wszystkim i niczym... |
| |
nickola97 | 14.08.2014 09:06:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 11 # Od: 2014-8-11
| Milica Mam 35-lat i przyznam że nie mam zbytniego doświadczenia a to co napisałam wydało mi się takie rozsądne. Ale masz racje mogę być w błędzie.. ale zanim sie spotkam to myślę że dobrze by było zrobić małe rozpoznanie w dwie strony? Pozdrawiam i dziękuje za Opinię :-) |
| |
FreeYourMind | 14.08.2014 09:48:54 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Poznań
Posty: 155 # Od: 2014-7-23
| Nickola, po pierwsze pisząc w nieskończoność nikogo nie poznasz. Prawdziwy Master po prostu odpuści, a bajkopisarz będzie pisał tak długo jak zechcesz, a spotkać i tak się z Tobą nie spotka koniec końców. W zasadzie zgadzam się z tym, co napisała Milica, poza jednym może. Kilka kaw znowu nam rozciąga wejście w klimat na strasznie długi czas, a wypite w ciągu godziny mogą sprowadzić zawał Jeśli na spotkaniu uznasz, że koleś wie, o czym mówi, że mówi odpowiedzialnie, ma coś w głowie i jakąś koncepcję całości znajomości. I oczywiście, jeśli NIC nie wydaje Ci się podejrzane, to ja jestem za przejściem do praktyki. Tak, wiem, łatwo mi mówić, bo jestem "po przeciwnej stronie barykady", ale wiem też jak to jest być zwodzonym w mailach przez nie wiadomo ile czasu. _________________ – To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata. – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus! *** Uległe kobiety zaiste zasługują na to co najlepsze, dlatego je chłoszczę i poniżam, za to mnie szanują, lubią i kochają! *** Nie mam w tym żadnego interesu, ale po prostu polecam: http://bdsmclub.pl *** Status: Ten Pan ma już swoją suczkę! Nazywa się Tiamat! Więc się nie trudź, bo nic z tego nie wyjdzie... |
| |
nickola97 | 14.08.2014 09:57:07 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 11 # Od: 2014-8-11
| FreeYourMind, Tak masz rację że cyber praktyki nie oddaja tego co może sie wydarzyć w realnym swiecie i dla tego też nie jestem zwolenniczką wiecznej Dominacji cyber...tylko sadzę że od czegos trzeba zacząć a w następnej kolejności spotkac się i może jesli nic nie bedzie stało na przeszkodzie kontynłować znajomosc ale juz w tym 2- świecie |
| |
FreeYourMind | 14.08.2014 10:02:53 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Poznań
Posty: 155 # Od: 2014-7-23
| Nie wiem, może ja po prostu nie umiem cyber-masterować. Nie umiem "przejść na drugą stronę" jeśli używam tego samego kompa, którego używam do pracy, pijąc kawę z tego samego kubka, co na co dzień i tkwiąc w codzienności. Może moje wyobrażenie jest nieprawdziwe, ale ja czuję klimat tylko, jeśli czuję obecność mojej su, jeśli mogę ją dotknąć, nakazać coś i zobaczyć realizację polecenia. Przecież "na cyberku" nie można nic kontrolować, nie można niczego wymagać. No dobra można wymagać, ale to nadal nie jest nic "handfestes", jak to mawiają Nimce. _________________ – To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata. – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus! *** Uległe kobiety zaiste zasługują na to co najlepsze, dlatego je chłoszczę i poniżam, za to mnie szanują, lubią i kochają! *** Nie mam w tym żadnego interesu, ale po prostu polecam: http://bdsmclub.pl *** Status: Ten Pan ma już swoją suczkę! Nazywa się Tiamat! Więc się nie trudź, bo nic z tego nie wyjdzie... |
| |
nickola97 | 14.08.2014 10:09:04 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 11 # Od: 2014-8-11
| FreeYourMind, no tak.ale przez cyber rozmowe możesz sie czegos dowiedziec o danej osobie.. np..co ją urzekło w tym swiecie BDSM ..jaka ma wewneczna nie zaspokojoną potrzebę i tp.. |
| |
FreeYourMind | 14.08.2014 10:24:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Poznań
Posty: 155 # Od: 2014-7-23
Ilość edycji wpisu: 1 | Ale czy ja gdzieś napisałem, że nie należy pisać? Należy, byle nie w nieskończoność Zresztą ile byś nie pisała, to i tak nie poznasz drugiej osoby. Bardziej chodziło mi o to, że dążąc do realnego klimatu nie ma sensu zaklinać sesji w magicznym wirtualnym pudełku, bo to i tak nie daje nam to żadnego pojęcia o tym, jak będzie wyglądać prawdziwa sesja. Dużo bardziej podoba mi się wypytanie potencjalnego Mastera o to, jak wygląda jego sesja. Jeśli uważnie czytasz, co pisze, to wyłapiesz ewentualne ściemy. _________________ – To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata. – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus! *** Uległe kobiety zaiste zasługują na to co najlepsze, dlatego je chłoszczę i poniżam, za to mnie szanują, lubią i kochają! *** Nie mam w tym żadnego interesu, ale po prostu polecam: http://bdsmclub.pl *** Status: Ten Pan ma już swoją suczkę! Nazywa się Tiamat! Więc się nie trudź, bo nic z tego nie wyjdzie... |
| |
Master_Torun | 18.11.2014 11:32:13 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Toruń
Posty: 145 # Od: 2014-9-24
| Kiedy maile wyczerpią całą tematykę niezbędną do tego aby poznać się wzajemnie a mimo to z drugiej strony nie ma żadnej chęci spotkać się realnie to odpuszczam. Zwykle wystarczy kilkanaście maili aby z grubsza wiedzieć z kim rozmawiam i czy mam chęć się spotkać i zakładam, że tyle samo starcza drugiej stronie. Po pierwszych spotkaniach cały czas można odpuścić albo odrzucić obawy i "pójść w tan". A patrząc w monitor ciężko jest wytworzyć klimat, nie czując drżenia uległej na samą myśl co będzie za chwilę, nie czując zapachu jej potu, strachu i podniecenia, nie mogąc w końcu realnie skarcić jej lub nagrodzić... Dlatego wirtualnym spotkaniom mówię stanowcze NIE. Jak dla mnie to jest dla marnych koniobijców, którzy nie są w stanie wykrzesać z siebie nic w trakcie realnego spotkania... _________________ Szacunek to podstawa. Zaraz za karnością i posłuszeństwem ;) |