

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 1 | W polskich realiach mało się słyszy o spirytualnych stronach klimatu, raczej o tych dotyczących zachowań i potrzeb o podbudowie narcystyczno-konsumenckiej. Czy są osoby na forum o integralnym podejściu do życia i nie mam bynajmniej na myśli samych psychoanalitycznych aspektów ani neurotyzmu naszych czasów, tylko praktykę duchowego oczyszczania z „komercyjnego brudu wszechrzeczy”? Komu bliskie są doświadczenia graniczne i progi cielesno-mentalne? Kto kroczy w klimacie ścieżkami uwolnienia? Istnieją prawdy przemilczane, na ich miejsce wejść ma teoria i praktyka zabawy, dlatego powszechny w klimatycznym-pseudo-dyskursie jest obraz orgazmu i spełnienia, szczególnie w kraju dość konserwatywnym, a przez to właśnie z potencjałem wybujałego rozprężenia obyczajowego i kulturowej niespójności, sny widziane są jako astralne wędrówki, archetypy, symbolika falliczna, czy regresje psychoanalityczne. Chciałabym tu jednak poruszyć temat zgoła odmienny, choć dotykajacy także powyższego, mianowicie realnych połączeń międzyludzkich w klimacie, czyli osób, które poznały duchową stronę bdsm, nie zaś kończące na samej psychofizyce i wejściu w jej ciasne tory. Oczywiście rys historyczny ma także kluczowe znaczenie w rozmowie, jak i osobiste doświadczenia transcendentne. Głęboka sesja jest z poziomu katharsis i wyłącza przeżywanie spełnienia, ale o tym mało kto mówi w Polsce. Mało również dyskutuje się o klimatycznym uzdrawianiu. |