Nagłówki
Forum - Szkoła BDSM
 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Ekstremalne poduszanie |  |
| | micky34 | 03.03.2025 13:20:13 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 # Od: 2025-3-3
| Cześć. Próbował ktoś poduszania do momentu chwilowej utraty przytomności? Jak odczucia Nie mówimy o osobach które nie mają zupełnie doświadczenia w tym temacie. | | | Robo |
| | | kruszyna | 04.03.2025 20:27:55 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 1 | Próbować, to nie musiałam. Jedzenie stanęło mi w gardle. Straciłam wzrok i już wiedziałam, że albo powrócę, albo już koniec. Widziałam wtedy pomarańczową aurę. Nie życzę takich wypadków najgorszemu wrogowi. | | | gum_slave | 05.03.2025 19:47:22 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa / Władysławowo
Posty: 30 # Od: 2016-8-27
| Zadławienie się to jednak zupełnie coś innego. Też prowadzi do utraty przytomności, ale to z pewnością nie jest ani komfortowe ani przyjemne. Na prowadzenie wysuwa się oddziaływanie obiektu na tchawicę, skurcze mięśni, strach i stres. Nie myśli się i nie kojarzy w żadnym razie takiego zdarzenia z przyjemnością, z erotyką. To niebezpieczna sytacja sama w sobie i często nie łatwa w natychmiastowym wyjęciu obiektu.
Ja tylko sporadycznie bawię się w kontrolę oddechu i nie dopuszczam do zemdlenia, do utraty przytomności. W zabawie solo jest to niedopuszczalne. Wystarczą mi emocje z tym związane i wykreowana scena. Czy kiedyś pójdę dalej, tego nie wiem. Jeśli tak, to tylko z drugą, zaufaną osobą. Początki, pierwsze razy przy zachowaniu oczywiście bezpieczeństwa i odpowiedzialności, są względnie bezpieczne. Widziałem na filmach i czytałem, że utrata przytomności na moment, charakteryzuje się tym że jest reset myśli i dezorientacja. Po natychmiastowym powrocie przytomności, przez ok 2-3 sekundy nie ma się świadomości i pamięci co się stało i w jakiej syytuacji, scenie się dana osoba znajduje. Odczucia w głowie, w jakimś sensie przypominają mrowienie na styl mrowienia np ścierpniętej kończyny, kiedy po wyprostowaniu dociera do niej świeża, natleniona krew. Ale to z relacji i obserwacji, ale nie z własnej autopsji.
Ryzyko wzrasta, gdy wydłuża się czas utraty przytomności oraz w miarę powtarzalności takich zabaw. W artykułach zagranicznych jest napisane że przy każdej utracie przytomności, jakaś niewielka ilość komórek nerwowych za każdym razem umiera. Rośnie też ryzyko powikłań przy kolejnych takich zabawach. Kontrola oddechu może doprowadzić też do migotania przedsionków w sercu, co generalnie może utrudnić lub uniemożliwić powrót do normalnego stanu oddychania i dotleniania organizmu, w tym dotlenienia mózgu po utracie przytomności. Najbezpieczniej to się bawić z lekarzem albo medykiem, który ma zestaw leków, defibrylator lub po prostu wiedzę jak fizycznymi sposobami np kogoś wybudzić w sytuacji awaryjnej.
Sądzę, że dokładnie zrozumieć i poczuć utratę przytomności trzebaby po prostu samemu to doświadczyć i przeżyć oczywiście Nie ma przymusu się w to bawić i wydaje mi się, że ciekawsze lub bardziej emocjonujące jest obserwowanie kogoś niż samemu doświadczenie. Strach mnie jednak ogarnia jak widzę w internecie dzieciaków, młodzież, która prostymi sposobami doprowadza się do chwilowej utraty przytomności. Najczęściej w towarzystwie kogoś, ale samemu też. Bardzo ryzykują. Dostrzegam że wiele tych osób jest tak skupiona i podniecona i nie bardzo zdaje sobie sprawę, że za utratą świadomości idzie całkowite zwiotczenie wszystkich mięśni szkieletowych, opadanie z sił i zamienianie się w spadający, przewracający się worek kartofli. W kilku filmach widziałem jak nie wiele brakowało aby porządnie uderzyli się w głowę opadając. Bywa że kolega ich przytrzymuje ale i oni nie do końca zdają sobie sprawę, że bezwłądne ciało jest ciężkie i trudne do natychmiastowego przytrzymania. Upadając na miękkie łóżko, można też z niego spaść uderzając się o jego krawędź lub o podłogę. Nawet stojąc na podłodze w pustym pokoju bez mebli można się poważnie uderzyć o podłogę lub o ścianę opadając. Tak więc znajomość wszystkich zagrożeń to podstawa do tego aby można było minimalizować zagrożenia. A przecież nie wymieniłem jeszcze wszystkich zagrożeń. Dlatego między innymi te zabawy BC bywają tak elektryzujące. A rodzajów praktyk też jest co najmniej kilka i da się wygnenerować wiele różnych scen. _________________ Multifetyszysta. Fan latexu, gumy, laykry, mężczyzn i klimatów BDSM :) | | | kruszyna | 05.03.2025 20:40:28 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 3 | W moim przypadku to nie była utrata przytomności, tylko zmiany w polu widzenie, a dokładnie takie, że przestałam widzieć obiekty, tylko kolor, więc myślę, że to było doświadczenie graniczne. A było spowodowane syndromem krupu.
Nie ma co się nad tym rozczulać. Temat jest dla samobójców, pewnie wielu dusi się dla doznań,tylko im nie wychodzi, wątpię. Nie..., dla mnie, to jest szczera głupota. Igranie z własnym mózgiem i jego niedotlenieniem. Może lepiej piszcie o tym, ile ma się czasu na ratowanie delikwenta i jak szybko zejście na tamten świat jest możliwe.
Wychodzenie z założenia, że utrata przytomności jest odwracalna i przez nas kontrolowana jest nieodpowiedzialnością, a takie zabawy egocentryzmem dziecka. Gdy jednak ktoś wzywa pogotowie, oczekuje, że ono jednak szybko przyjedzie do takich przypadków. W tym czasie nie dojedzie do osób poważnych, nie prowokujących zagrożenia. Pamiętam historię, gdy kobieta uprawiała dla własnej fantazji z małpiego gaju kopulację z psem, a potem była trwoga i sanitariusze nie czuli się zobowiązani. | | | kruszyna | 05.03.2025 21:17:49 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 2 | Te osoby, które tak robią muszą być labilne psychicznie i ta młodzież dziś za mało czyta wartościowych książek, tylko głupoty o tym, jak się zaprezentować ekstremalnej niż inni. Ogólnie to słabo widzę przyszłość z takimi młodymi zaburzonymi ludźmi, społecznie szkodliwymi, z czego nie zdają sobie sprawy.
Na dworcach chodzą po brzegu peronu, szukają ryzyka, co jakiś czas spowodują wypadek, tracą życie. Pierwsza pomoc to powinien być obowiązkowy temat na to forum oraz rodzaj klimatycznej etyki, kodeksu moralnego.
Najgorszym ryzykiem w poznawaniu ludzi jest stopień ich zaburzeń, młody człowiek nie rozpozna ich szybko u innych, jeśli nie rzucają się symptomatycznie w oczy. Uważam, że psychoza zbiorowo wzrasta. | | | gum_slave | 05.03.2025 21:34:36 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa / Władysławowo
Posty: 30 # Od: 2016-8-27
Ilość edycji wpisu: 1 | Czas to oczywiście kwestie indywidualne, wytrenowanie, umiejętności wstrzymywania na długi czas oddechu jeśli bierze się pod uwagę techniki ograniczające oddychanie płucami. Od utraty przytomności dla każdej osoby jest różnie ale góra kilka minut. W różnych źródłach już 5 minut uważa się za zabójcze jeśli po tym nie zostanie udzielona natychmiastowa pomoc medyczna. Acz to też kwestie osobnicze i może już być za późno. A po 10 minutach to już chyba nie ma nawet szans. Nawet jeśli po 5 minutach lub nawet tych 10, jakimś cudem byłby ktoś odratowany, to prawdopodobnie będą już głębokie, trwałe zmiany niedotlenienia czyli problemy zdrowotne, utrata normalnego funkcjonowania, myślenia. A mózg to nie jedyny narząd wymagający tlenu. Serce, nerki i inne też go potrzebują. Duże szanse na bycie nieruchomą roślinką albo śpiączka i podtrzymywanie podstawowych funkcji życiowych. Ale to się czasem udaje, nawet jak pień mózgu już nie funkcjonuje.
Więc czas jest dla każdej osoby i każdej sytuacji i warunków, względny. Tylko że prawie nie ma żadnej zabawy BDSM bez żadnego ryzyka. Odpowiedzialna zabawa osób dorosłych powinna się opierać na tym aby stosując różne praktyki, minimalizować wszystkie ryzyka możliwie do zera. A w podduszaniu jest to bardzo skomplikowane i trudne. Nie da się całkkowicie zabronić zabaw takich czy innych. Każdy sam bierze ryzyko na siebie i obarcza nim też innych uczestników zabawy. Niekiedy popełniając jakiś błąd samemu, można współbawiącego się, wysłać na długie lata do więzienia. Tak przynajmniej jest z kontrolą oddechu, z poddszaniem.
Świat zna wiele przypadkowych śmierci z uduszenia. Niektóre przypadki są ciekawe pod kątem, jak trudno jest przewidzieć różne sytuacje z pozoru nie zapowiadające żadnej tragedii. Swego czasu w serialu "Śmierć na 1000 sposobów", był przypadek uduszenia podczas stosunku oralnego w prezerwatywie. Na portalu FetLife też zdołałem przeczytać o co najmniej dwóch spektakularnych zejściach z tego świata. Nie żebym się interesował tematyką śmierci, ale wiedza o przypadkach otwiera wyobraźnię do tego ile rzeczy może pójść źle, więc uczą, podobnie jak te głupie filmiki z dzieciarnią.
Nie można jednak za wszystkich bawiących się ryzykownie, brać odpowiedzialności. Internet niestety bywa, że nasuwa różne głupie pomysły, o których może ktoś przez lata by nie pomyślał i tym samym by z tym nie eksperymentował. Ale ludzie są też kreatywni i wpadają tez sami. Więc to co piszemy może kogoś uczulić o zagrożeniach lub zniechęcić. Decyzje podejmują ludzie indywidualnie, prywatnie i bezpośrednio nikt z nas nie ma wpływu. Wybijanie się i chwalenie na filmikach faktycznie może być niebezpieczne dla młodych osób, rówieśników, ale niekoniecznie musi. _________________ Multifetyszysta. Fan latexu, gumy, laykry, mężczyzn i klimatów BDSM :) | | | kruszyna | 05.03.2025 22:20:38 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 3 | Prezentowanie BDSM jako zabaw, które dotyczą przesuwania granic,- jak każda zabawa, uważam za błędne. BDSM jest czymś więcej niż praktykami o różnym pochodzeniu, mimo, że czasem te praktyki ubogacają niektóre typy ludzi, albo są mechanizmem ich osobowości. To ich problem.
Warto wspomnieć, że obok modelu rozwijającego strony w klimacie jest też inny model, polegający na służbie i wnoszeniu pracy na rzecz tego, komu się tę służbę przekazuje.
Fetysz, to świat wzajemnego ubogacania, ale mało w nim altruizmu i myśli o drugim. Często jest wspólną ścieżką tzw. rozwoju, doświadczeń,... jak zwał, tak zwał. Naturalnie osobistego, bo jakże innego.
Dla tych, którym się nudzi, mam cały zestaw książek do przeczytania, także na temat klimatu.
| | | kruszyna | 05.03.2025 22:46:41 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 5 | Ludzie nawet nie wiedzą, ile osób nie wychodzi żywych ze studia profesjonalnych pań. Tam się dzieją makabryczne rzeczy, które nikomu w klimacie nie są potrzebne. Zdrowie, dojrzałość psychiczne i równowaga zamiast przebodźcowania.
Cóż, unieruchomienia też są niebezpieczne z różnych punktów widzenia, ale osoba klimatyczną wie, jak temu zapobiec, ma wariant bezpieczeństwa A, B, C a zwykły zabawowicz ma to w poważaniu, liczą się doznania.
Dla mnie BDSM to coś więcej niż partnerskie praktyki, to jest wykonywanie poleceń z Góry. To nie są zadania równoważne. To nie jest koncert życzeń na zamówienie.
W Austrii był ten znamienny przypadek z uduszeniem z września 2015 roku, klient był doświadczony i nie dał się przekonać o niebezpieczenstwie. Najgorsze, że ludzie się domagają sami ryzyka, zamiast je eliminować zawsze.
| | | gum_slave | 20.03.2025 15:01:56 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa / Władysławowo
Posty: 30 # Od: 2016-8-27
| Niestety, czasami tak jest, że ludźmi kierują emocje. Najlepiej by było aby każdy kto ryzykuje, miał świadomość o ryzyku i znał nieudane zabawy, aby nie kierować się samymi emocjami, a właśnie lepszym poznaniem danego tematu, danej praktyki, aby potencjalnie zmniejszać właśnie ryzyko i swój strach. A jeśli strach duży, to można praktykować rzadziej, staranniej, bardziej powierzchownie lub nawet wcale. Ze świadomością zagrożeń, strach i odpowiedzialność rośnie, więc lepiej wiedzieć, niż próbować się bawić i praktykować w ciemno.
Prawdą jest, że są różne przypadki śmierci lub innych uszczerbków na zdrowiu. Ale nie jest to znów aż tak liczne. Nie ma też wielu ludzi na bardzo skrajne, niebezpieczne zabawy. Czasem kończą się na początkowych zainteresowaniach i fantazjach. Czasem po pierwszych praktykach i doświadczeniach. Nie wszyscy zainteresowani wchodzą od razu na głęboką wodę i podchodzą bardzo ryzykownie. Częściej jednak wchodzą w daną praktykę powoli, stopniowo.
Niestety jak wyglądają zabawy z profesjonalnymi osobami, to tego nie wiem. Raczej tych profesjonalnych jest nie wiele, lub finansowo nie każdy może sobie pozwolić lub nie każdy jest zainteresowany.
Ile osób około tematycznych, tyle jest różnych form i celów zabaw BDSM. Być może kiedyś była jedna "szkoła" BDSM. Teraz BDSM, zabawy i klimaty są bardziej w mainstreamie. Nie stanowią tak dużego tabu. Jest wiele imprez, spotkań i grup w internecie. Niby wiadomo czym jest BDSM, ale każdy interpretuje je na swój sposób i na swoje możliwości jakie pozwalają mu wejść, chociażby częściowo w ten świat. Czasem sprowadza się to tylko do praktykowania lajtowych, niektórych rzeczy w związkach, czasem ostrzejszych. Czasami w niewolniczym trybie 24/7/365, a czasem tylko przez weekend. Czasami w stałych związkach, czasem w otwartych związkach, a czasem bez związku, czasem jako stała relacja, a czasem jednorazowoo dla zaspokojenia od czasu do czasu swoich potrzeb, ale wplecionych w klasyczne, tradycyjne życie, w wolnej chwili na boku, dla urozmaicenia życia erotycznego lub zaspokojenia fantazji.
Trochę może to psuje wizerunek BDSM. Trochę się laicyzuje i mogą powstawać konflikty w tym środowisku z powodu różnych zdań i podejścia. Tak to już jest kiedy społeczność się powiększa, to powstaje większa różnorodność i trzeba by ewentualnie zrzeszać się w jakiś wyodrębnionych grupach pod względem wyznawców danej "szkoły BDSM". O ile laicyzacja sama w sobie nie jest dobra, o tyle różnorodność nie jest czymś złym. Z pewnością dla niektórych osób w klimacie, stara szkoła, niekoniecznie byłaby dla nich dobra. Nie każdy ma też odpowiednie możliwości i warunki, lub nie koniecznie chce się w życiu kierować samym BDSM. Dla części, jest to tylko zabawa i urozmaicenie, przedłużenie wzajemnej fascynacji i sposobem na silniejsze emocje. Ale to nie oznacza, że wszyscy wchodzą w ciemno i to na najwyższy level zaawansowania i ryzyka. Ale uświadamiać o zagrożeniach oczywiście trzeba. _________________ Multifetyszysta. Fan latexu, gumy, laykry, mężczyzn i klimatów BDSM :) | | | kruszyna | 21.03.2025 20:57:47 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 1 | Słowo „wyznawcy“ też jest właściwe. Gdy się już jest wolnym od wyznania, jest się na własnej drodze klimatycznej. Na niej może już być wiele punktów odniesienia, ale po odrzuceniu starego ładu, umysłowego porządku.
| | | kruszyna | 21.03.2025 21:08:35 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
| Jeśli doszliśmy do tematu grup. Co powiecie o takiej organizacji jak OWK? | | | 0aA | 25.03.2025 10:37:33 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 229 # Od: 2017-2-16
| Skoro już kilka razy marudziłem, że to forum zamienia się w słup ogłoszeniowy, to wypada teraz, kiedy pojawiły się oczywiście moim zdaniem, wartościowe, otwarte wpisy, bez tego całkiem powszechnego ortodoksyjnego bezsensownego zadęcia też coś napisać. Co do głównego wątku w tym temacie nie będę się wypowiadał, po prostu nie moja bajka. Pozwolę sobie zacytować to co napisał gum slave.
"Ile osób około tematycznych, tyle jest różnych form i celów zabaw BDSM. Być może kiedyś była jedna "szkoła" BDSM. Teraz BDSM, zabawy i klimaty są bardziej w mainstreamie. Nie stanowią tak dużego tabu. Jest wiele imprez, spotkań i grup w internecie. Niby wiadomo czym jest BDSM, ale każdy interpretuje je na swój sposób i na swoje możliwości jakie pozwalają mu wejść, chociażby częściowo w ten świat. Czasem sprowadza się to tylko do praktykowania lajtowych, niektórych rzeczy w związkach, czasem ostrzejszych. Czasami w niewolniczym trybie 24/7/365, a czasem tylko przez weekend. Czasami w stałych związkach, czasem w otwartych związkach, a czasem bez związku, czasem jako stała relacja, a czasem jednorazowoo dla zaspokojenia od czasu do czasu swoich potrzeb, ale wplecionych w klasyczne, tradycyjne życie, w wolnej chwili na boku, dla urozmaicenia życia erotycznego lub zaspokojenia fantazji".
Nic dodać, nic ująć, ja sam już kilka razy tu i nie tylko pisałem podobnie. Dzięki gum slave, że się odezwałeś, bo ostatnio jest tu duży deficyt otwartego myślenia. Nie byłbym jednak sobą, gdybym od razu nie zapytał i tu znowu cytat tego co napisałeś.
"Trochę może to psuje wizerunek BDSM".
Odnosi się to oczywiście do wcześniejszego cytatu i właściwie w dalszej części jest tego tłumaczenie, ale pisząc uczciwie do mnie akurat nie trafia i się kłóci, oczywiście według mnie z tym co wcześniej napisałeś. Już bez cytatu, piszesz, że laicyzacja nie jest dobra, rozumiem, że w sensie "wyznawców" ortodoksyjnego BDSM, choć nie słyszałem o żadnej "biblii" w tym temacie i tu moje pytanie. Dlaczego? Pytam bo myślę, że chodzi Ci o coś więcej niż tylko fochy tych, którzy uzurpują sobie prawo do tylko jednej, słusznej linii praktyk w tym zakresie. | | | kruszyna | 28.03.2025 17:37:56 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 2153 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 5 | Istnieje coś takiego jak „ścieżka próby". Dokładnie, to Ścieżka Próby. Dotyczy fizycznych, cielesnych, seksualnych, psychicznych prób przy pomocy różnych praktyk gnębienia, czyli SM, mających ostatecznie doprowadzić do odmiennych stanów, świadomości, lub i nieświadomości. Czasem do ścieżki archetypów, czasem katharsis.
BDSM to konstrukt językowy. W rzeczywistości nie jest w sobie spójny. Niemniej tę "niespójność" wypada rozumieć, a pewne ścieżki omijać, jeśli chce się być kulturowo poprawnym. Jeśli chodzi o nurt główny, który jest w moich oczach nieczysty, należy go odrzucić.
Kultura jest zbiorem archetypów, można ją wykluczyć, ale czy się da oszukać coś ponad nami? Można wprowadzać reset świadomości na pewien czas, ale nieświadomość odezwie się pod postacią zaburzeń.
Odnośnie tematu, warto uwzględnić przyczyny poszukiwania ekstremalnych doznań. Często psychoanaliza się kłania w przypadku takich preferencji. |
 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|